
Miałem opublikować wpis pewnej środy… Nie opublikowałem. Emocje wzięły górę i zabrały mi parę ostatnich tygodni.
Jeszcze rok temu nigdy nie odważyłbym się na tak szczery wpis bojąc się Twojej opinii i odrzucenia (tu wpis sprzed roku na stary 2022). Nie tym razem
Ale żyję.
Szczerze, jestem zaskoczony, że żyję. Nowe jest jednak to, że jestem chyba pierwszy raz w życiu zachwycony życiem. Byciem.
Pomimo całego trudu i bólu, chcę żyć.
Nagrodą trwania w terapii i przezwyciężania siebie, jest moja autentyczność z, pierwszy raz w życiu, pełną akceptacją na całego siebie. Zawsze dawałem tę akceptację uczniom, a nie potrafiłem sobie tego dać.
In fine, udało się. Akceptuję siebie i szanuję.
Dzięki Tobie, dzięki sobie, dzięki Wam. Jestem zachwycony sobą i drugim człowiekiem mi życzliwym. A nie jest to oczywiste.
Dziękuję, że jesteś ze mną.

ps. Dzięki zbiórce odebrałem laptop💙, na tym laptopie napisałem to, co wyżej.
Bardzo dziękuję.
Zbierzemy na aparat?
Co o tym myślisz?