
Autonarracja – lek na lęk językowy?
Lęk językowy, prawie każdy go zna. To przez niego sytuacja zwykłej rozmowy z obcokrajowcem staje się wyzwaniem porównywalnym ze skokiem na bungee. To on usuwa z pamięci wszystkie, nawet najprostsze słowa w (nie tak już bardzo) obcym języku. To przez niego niektórzy odczuwają lekkie mrowienie w żołądku, a inni wręcz paraliżujący, paniczny strach w chwili, kiedy należałoby powiedzieć kilka słów w języku innym niż polski.
Każdy, kto kiedykolwiek go doświadczył, nie chciałby tego odczuć ponownie. Temat lęku językowego, jego źródeł i sposobów pokonywania, to temat-rzeka (dobrze opisany tutaj). Dzisiaj chcę Ci zaprezentować jedną z metod radzenia sobie z lękiem językowym – autonarrację.
Opowieść o sobie
Tym najogólniej mówiąc jest autonarracja. Może dotyczyć całego życia, określonego obszaru funkcjonowania (szkoły albo pracy), relacji z wybranymi ludźmi, jednorazowej sytuacji (ślubu albo egzaminu) itd. Forma autonarracji nie jest ściśle określona: może być pisemna albo ustna, może opisywać Twoje opinie, emocje, odczucia, nadzieje, wątpliwości, ideały, wartości, normy, wyrzuty sumienia albo porównania z innymi. To opowiadanie o swoim życiu i równoczesne analizowanie go (albo jego określonych aspektów).
Autonarracja jest narzędziem autodiagnozy i diagnozy, czasami środkiem terapeutycznym albo profilaktycznym. Stosuje się ją między innymi w socjologii, psychologii, psychoterapii, neuropsychologii, filozofii i edukacji, w tym również w nauczaniu języków obcych.
Czas na refleksję
Siła autonarracji tkwi w tym, że pozwala Ci zajrzeć w głąb siebie, zatrzymać się na chwilę i uważnie przyjrzeć swoim emocjom i reakcjom. Taka introspekcja (z łac. introspectio – wglądanie do wnętrza) jest niezbędnym etapem pomiędzy posiadaniem wiedzy (“wiem, że dane zdarzenie miało miejsce”), a stanem zrozumienia (“rozumiem, dlaczego dane zdarzenie miało miejsce i jaki był/jest jego wpływ”).
Dzięki autodiagnozie, czyli samopoznaniu, często możesz dostrzec rzeczy, których wcześniej nie byłeś świadomy. Możesz lepiej zrozumieć sens zdarzeń z przeszłości oraz ich wpływ na swoje aktualne stany i zachowania. Autonarracja to dobre narzędzie wyrażania swoich odczuć i emocji.
Solo czy w tandemie?
Z założenia w autonarracji powinna brać udział druga osoba, która obiektywnie przeanalizuje naszą opowieść i pomoże w formułowaniu wniosków. Nie jest jednak łatwo znaleźć sobie tak po prostu specjalistę, który przeprowadzi Cię przez cały proces autodiagnozy. Dobrym rozwiązaniem może być wybranie do tej roli zaufanego kolegi/koleżanki, którzy również uczą się tego samego przedmiotu, języka, albo borykają z podobnym problemem. Ponieważ nie przed każdym łatwo jest się otworzyć, bardzo ważne jest, żeby była to osoba, którą darzymy zaufaniem i z którą łączą nas dobre relacje. Należy jednak pamiętać o tym, że opinia takiego domorosłego “naukowca” może być bardzo subiektywna i w żadnym wypadku nie należy jej traktować jako wiążącej diagnozy! Wzajemna autonarracja to raczej pretekst do porozmawiania o problemie, podzielenia się wrażeniami i opiniami, zrozumienia, że każdy ma jakiś kłopot do obgadania. Niezbędnymi warunkami są tu jednak szczerość, wzajemny szacunek i – powtórzę – zaufanie.
Jeżeli jednak nie mamy osoby, która mogłaby pomóc nam w procesie autonarracji, możemy przeprowadzić ją samodzielnie – opisać zdarzenie, problem, emocje, które chcemy przeanalizować, najlepiej w formie pisemnej, a później spróbować obiektywnie się do tego opisu odnieść. Doskonale wiem, że nie jest to takie proste. Trzeba wejść w dwie różne role – najpierw skoncentrować się na analizie swoich odczuć, a później stanąć “z boku” i przyjąć rolę bezstronnego obserwatora. Warto podjąć ten trud, bo wnioski mogą Cię zaskoczyć.
Autonarracja w 3 krokach
- Dotarcie do źródła
Jeżeli boisz się mówić w języku obcym, możesz spróbować przypomnieć sobie pierwszą sytuację, kiedy po raz pierwszy poczułeś tę niepewność. Może to było odpytywanie przez surowego nauczyciela? Może ktoś z uczniów wyśmiewał Twoją wymowę? A może wstydziłeś się odezwać na zagranicznych wakacjach, bo wydawało Ci się, że nic nie rozumiesz i wszyscy mówią lepiej od Ciebie?
Kiedy opiszesz tę sytuację, być może uda Ci się przywołać w pamięci inne okoliczności i odczucia, jakie jej towarzyszyły. Istotną rzeczą jest już samo mówienie o swoich emocjach – czy się wstydziłeś? Dlaczego? Czego się bałeś? Kompromitacji? Złej oceny?
Uświadomienie sobie emocji, których skutkiem był strach i ucieczka przed konfrontacją z pewnością pomoże w postawieniu kolejnego kroku, jakim jest…
- Refleksja
Opisana w pierwszym kroku, często bardzo odległa w czasie, sytuacja, z jakiegoś powodu wpływa na Twoje zachowanie i reakcje teraz. Ale przecież teraz jesteś innym człowiekiem, wiesz i umiesz więcej, nie boisz się tego nauczyciela, którego nazwiska już nawet nie pamiętasz, ani nie zależy Ci już na opinii tej dziewczyny, przed którą nie chciałeś się skompromitować. Pomóc może też odwrócenie sytuacji. Boisz się rozmawiać z obcokrajowcem? A jak reagujesz, kiedy to on rozmawia z Tobą po polsku? Czy uważasz, że robi za dużo błędów i nie powinien się w ogóle odzywać? Na 100% nie! To dlaczego Ty się boisz, że on tak o tobie pomyśli?
Dystans i obiektywne spojrzenie na problem (w tym wypadku lęk językowy) pozwala go zminimalizować, sprowadzić do rzeczywistych rozmiarów.
- Stała kontrola i podejmowanie wyzwań
Na jakiś czas możesz wypracować sobie taki nawyk – uważnego analizowania swoich odczuć w sytuacji, która wzbudza Twój niepokój. Kiedy siedzisz na lekcji, obserwuj – kiedy czujesz się nieswojo? Dlaczego? Co mogłoby ci pomóc? Czy się boisz? Ale czy na pewno masz czego się bać?
Na początku pewnie tylko trochę uda Ci się siebie przekonać, że nic Ci nie zagraża. Ale już ta odrobina wiary w siebie pozwoli na to, żeby podjąć wyzwanie – skomentować po angielsku wpis na fb i zobaczyć, co się stanie (pewnie nic, ale się sam przekonaj); odpowiedzieć po niemiecku turyście, pytającemu o drogę; porozmawiać po francusku z paryżanką spotkaną na koncercie.
Autonarracja jest tylko jednym z narzędzi, które mogą Ci pomóc spojrzeć obiektywnie na lęk przed używaniem języka. To sprowokowanie samego siebie do zajrzenia we własne wnętrze i zachęta do przyjrzenia się swoim strachom. Poznanie i spokojne przeanalizowanie barier, które najczęściej stawiamy sobie sami, to pierwszy i podstawowy krok do ich odrzucenia.
Opowiedz sobie trochę o człowieku, którym byłeś albo jesteś, pomyśl nad tą historią tak, jakbyś usłyszał ją pierwszy raz w życiu i zostaw za sobą to, co Ci się w niej nie spodobało. Jestem pewien, że z czasem pokonasz swój lęk, nabierzesz pewności siebie i odważysz się używać języków, które już przecież trochę znasz!
Dasz radę!
Co o tym myślisz?