
Ktoś czasem pyta “co czytasz?” lub “co ostatnio przeczytałaś?” W rzeczywistości mało czytam i chyba nie różnię się od wielu innych osób.
Kiedyś starałam się być na bieżąco z tymi wszystkimi klasycznymi lekturami, które każdy musi znać: Potter, Mistrz i Małgorzata czy Ireneusz Mróz… Aktualnie czytam jedną książkę psychologiczną od 7 miesięcy (do tej pory przeczytane tylko 76 stron), co jest dla mnie wystarczające.
Cóż, dzięki mojemu blogowi przestałam podążać za tłumami w tej dziedzinie. Wreszcie czerpię przyjemność z czytania tego co chcę, ile chcę i kiedy chcę.
Co o tym myślisz?