Mimo rozwoju technologii, mimo tego, że coraz więcej treści otrzymujemy w formie nagrań (audio albo video), czytanie to podstawowa umiejętność w procesie uczenia się i przyswajania informacji. Umiejętność niezbędna, ale bardzo czasochłonna. Czy rzeczywiście, tak jak obiecują kursy szybkiego czytania, da się ten proces znacznie przyspieszyć? Zdania są podzielone, ale bez wątpienia można swoje czytanie znacznie usprawnić.
Jak szybko potrafimy czytać?
Nasza przeciętna szybkość czytania to 150-250 słów na minutę. U większości z nas znacznie się zwiększa, kiedy zmuszeni jesteśmy do czytania większej ilości informacji (na przykład w czasie studiów) i wynosi nawet 400 słów na minutę. Kiedy presja znika, znowu czytamy w niższym, przeciętnym tempie. Jak we wszystkim – właściwa motywacja może zdziałać cuda…
Zwolennicy technik szybkiego czytania twierdzą, że jesteśmy w stanie czytać nawet 2000 słów w ciągu minuty. Rekordziści potrafią podobno nieporównanie więcej. Pewna Brytyjka, Anne Jones, czyta w tempie 4,2 tys. słów na minutę i pochłania “Harry’ego Pottera” w 45 minut. Howard Berg, czytający w szalonym tempie 25 tys. słów na minutę, już w 1990 r. trafił do “Księgi rekordów Guinnessa”. Jak to w ogóle możliwe?
Krótka historia szybkiego czytania
Chociaż badania nad szybkim czytaniem prowadził E. Javal już pod koniec XIX wieku, to temat zyskał na popularności nieco później. Podczas II wojny światowej opracowano metodę odróżniania samolotów, dzięki której piloci byli w stanie rozpoznawać samoloty wroga, widząc je jedynie przez ułamek sekundy. Po wojnie zaczęto wykorzystywać te same techniki do nauki szybkiego czytania. Prawdziwy boom rozpoczął się w 1959 roku w Stanach Zjednoczonych, kiedy Evelyn Wood opracowała podstawy metodyczne i zaprezentowała trening Dynamicznego Czytania, a jednym z jej uczniów był John F. Kennedy, który wkrótce sam stał się aktywnym propagatorem technik szybkiego czytania.
Przy obecnym natłoku informacji dużą popularnością cieszą się nie tylko kursy szybkiego czytania, ale również programy komputerowe i aplikacje do samodzielnej nauki w domu.
Na czym polega szybkie czytanie?
W zasadzie szybkie czytanie od klasycznego różni się tylko sposobem traktowania tekstu. Kiedy czytamy wolno, skupiamy się na większej ilości szczegółów, a kiedy czytamy szybko – pomijamy szczegóły, a koncentrujemy się na rozumieniu tekstu.
Najprościej rzecz ujmując, szybkie czytanie polega na wyeliminowaniu nawyków, które spowalniają cały proces. Chodzi o to, żeby nie tracić czasu na niepotrzebne zatrzymywanie i cofanie się w tekście czy czytanie linijka po linijce. Techniki szybkiego czytania polegają na maksymalnym wyćwiczeniu spostrzegawczości, uwagi, koncentracji, pamięci oraz na systematycznym poszerzaniu pola widzenia. Można też wykonywać ćwiczenia pomagające w synchronizacji półkul mózgowych (np. rysowanie oburęczne), prawidłowych ruchach gałek ocznych (np. wykonywanie oczami ósemek), poszerzaniu pola widzenia (np. czytanie tekstu w szpaltach).
Żeby nauczyć się szybkiego czytania, możesz się zapisać na kurs, skorzystać z kursów online albo spróbować poćwiczyć w domu.
Jak ćwiczyć?
Po pierwsze, higiena. Miejsce, w którym czytasz, powinno być dobrze oświetlone, wygodne i spokojne – nic nie powinno cię rozpraszać. Pamiętaj o właściwej postawie i zachowaniu odpowiedniej odległości między oczami a czytanym tekstem. Optymalna odległość to 35-50 cm. – nie zmęczysz nadmiernie oczu i będziesz w stanie objąć wzrokiem większy obszar tekstu.
Weź wskaźnik
Jedną z głównych przeszkód, którą musisz wyeliminować, jest regresja, czyli nawyk powracania do wcześniej przeczytanego fragmentu, który często wcale nie poprawia rozumienia tekstu, za to wybija nas z rytmu i spowalnia.
Regresję możesz pokonać przy pomocy wskaźnika. To może być dowolny przedmiot, który będzie ci się wygodnie trzymało i który będzie na tyle lekki, żeby nie obciążał ręki. Potrzebny ci będzie do wyznaczenia odpowiedniego rytmu i tempa czytania, a ruch gałek ocznych będzie bardziej płynny.
Weź do ręki swój wskaźnik i najpierw zacznij wodzić nim linijka po linijce. Później prowadź go po wersach, tak jakbyś rysował wężyk albo znak zapytania. Staraj się prowadzić wzrok za wskaźnikiem. Nie spiesz się, w spokojnym tempie twoje oczy szybciej wyłapią potrzebne informacje. Z biegiem czasu, stopniowo możesz przyspieszać ruch wskaźnika.
Zapomnij o czytaniu na głos
Kolejną barierę, spowalniającą tempo czytania, stanowią fonetyzacja (czyli wypowiadanie w myślach czytanych słów) i artykulacja (poruszanie ustami podczas czytania). Wielu znawców tematu, między innymi Z. Szkutnik, autor “Kursu szybkiego czytania”, uznaje fonetyzację za główną przeszkodę. Kiedy wypowiadamy, bez znaczenia, czy na głos, czy tylko w myślach, każde czytane słowo, nasze tempo czytania jest zbliżone do tempa mówienia i wynosi około 150 słów na minutę. Czytany materiał dociera do mózgu “okrężną drogą” (oko – ucho – mózg); chodzi o to, żeby pominąć słuch w drodze między okiem a mózgiem.
Żeby usunąć pokusę fonetyzacji, podczas czytania możesz przycisnąć język do zębów, trzymać w zębach ołówek, albo po prostu mocno zacisnąć usta.
Trudniejszy sposób to takie zakłócenie mowy i słuchu, które skutecznie uniemożliwi artykulację – podczas czytania możesz na przykład na głos mówić alfabet, liczyć do dziesięciu albo gwizdać. Na początku na pewno niewiele zrozumiesz z czytanego tekstu, ale trening czyni mistrza.
Najtrudniejszą, ale według wielu najskuteczniejszą metodą zwalczania fonetyzacji jest odkryta przez Rosjan (O.A. Kuzniecowa, L. Chromowa, A.N. Lacha i V. Istmina) metoda centralnych zakłóceń mowy. Polega ona na wystukiwaniu podczas czytania tekstu określonego, stałego rytmu. Na początku ta technika sprawia ogromne problemy – czytelnik jest w stanie skoncentrować się albo na wybijaniu rytmu, albo na czytaniu, jednak poprzez regularne ćwiczenia osiąga się poziom, w którym rytm nie przeszkadza ani w rozumieniu, ani zapamiętywaniu tekstu.
Oczywiście, każdy z nas jest inny i może się okazać, że nie każda z tych metod będzie odpowiednia akurat dla ciebie. Zachęcam cię jednak do wypróbowania każdej z nich i sprawdzenia, która powstrzyma cię przed mimowolnym artykułowaniem kolejnych wyrazów.
Poszerz pole widzenia
Kolejną wadą tradycyjnego sposobu czytania jest zawężone pole widzenia. Pole (lub kąt) widzenia to ilość znaków lub słów postrzeganych przez oko w momencie zatrzymania. Nasze oczy poruszają się skokowo z dużą prędkością. Czytanie odbywa się tylko podczas fiksacji, czyli spoczynku oka. Podczas tradycyjnego czytania nasze oko zatrzymuje się na jednym wierszu 10-15 razy. Skupiamy się wówczas na pojedynczych słowach i przy jednej fiksacji przyswajamy niewielką porcję informacji.
Podczas treningu pracuje się nad poszerzeniem pola widzenia, czyli obejmowaniem przy jednym zatrzymaniu jak największej ilości informacji.
Najpopularniejsze ćwiczenia na poszerzenie pola widzenia to:
- Piramidy słów: ułożone są od najkrótszych do najdłuższych wyrazów, przesuwając wzrok w dół staramy się zobaczyć kolejne (coraz dłuższe) wiersze. W miejscu, gdzie nasze oczy nie objęły całości tekstu, należy się zatrzymać, zamknąć na kilka sekund oczy, a następnie, patrząc na środek grupy wyrazów czy znaków, spróbować jeszcze kilka razy.
- Tablice Szulca: ćwiczenia polegają na odnajdywaniu na tablicy kolejnych, porozrzucanych liczb. Na początku ćwiczenia należy wzrok umieścić pośrodku tablicy, tak aby widzieć całość. Podczas wyszukiwania liczb należy wykonywać wyłącznie pionowe ruchy oczu, wzdłuż środkowej kolumny. Z czasem można przechodzić do trudniejszych (większych) tablic, albo wyznaczać sobie krótszy czas na odnalezienie kolejnych liczb.
- Kolumny słów: przygotowujemy kartki ze słowami umieszczonymi w dwóch lub trzech kolumnach; zestawy powinny różnić się od siebie poziomem trudności; przesuwając wzrok wzdłuż centralnej linii, rozpoczynamy od odczytywania krótkich wyrazów, stopniowo przechodząc do grup, składających się z kilku wyrazów.
Znacznie więcej ćwiczeń na poszerzenie pola widzenia możesz znaleźć i w internecie, i w literaturze (polecam np. książkę J. Chylińskiej “Szybkie czytanie”).
Skoncentruj się!
Ostatnim aspektem, spowalniającym proces czytania jest niski poziom koncentracji, który wpływa dodatkowo na obniżenie stopnia rozumienia tekstu. Umiejętność skupiania uwagi jest nam niezbędna nie tylko podczas czytania, a poza tym odpowiednia koncentracja pozwala zaoszczędzić naprawdę sporo czasu.
Podstawą wysokiego poziomu koncentracji jest, co oczywiste, właściwa higiena pracy, o czym napisałem już wcześniej. Wyeliminuj rozpraszacze, usiądź w spokojnym miejscu, zapewnij sobie komfort pracy.
Jeżeli mimo to twoje myśli wciąż krążą wokół innych spraw, wypróbuj proste ćwiczenie. Ta technika to “albo-albo” i chodzi w niej o to, żebyś wykonywał tylko jedną czynność z planu, który wcześniej (jako osoba dobrze zorganizowana) przygotowałeś. Albo wykonujesz zaplanowane zadanie, albo nie robisz nic – nie ma innej opcji. Nie możesz wyjść na spacer, wymyć okien ani zadzwonić do kumpla. Albo czytasz, albo siedzisz i nie robisz nic, ale to kompletnie nic. To doskonały sposób na walkę z odkładaniem rzeczy na później i na skupienie się na tym zadaniu, które teraz tego wymaga.
Żeby się skoncentrować, nie możesz sobie również pozwolić na zmęczenie. Kiedy czujesz znużenie, najlepszym sposobem jest krótka drzemka. To najskuteczniejszy sposób na relaks. Obniżysz poziom stresu, odzyskasz energię, wzmocnisz procesy zapamiętywania. Pamiętaj jednak, że twoja drzemka nie powinna trwać dłużej niż 30 minut, a optymalny czas takiej przerwy podczas czytania czy nauki to 5-19 minut.
Szybkie czytanie – gdzie jest haczyk?
Głównym zarzutem w stosunku do technik szybkiego czytania jest obniżenie poziomu rozumienia czytanego tekstu. Na tym problemie skupili się autorzy raportu, który ukazał się w piśmie “Psychological Science in the Public Interest”. Cytując dziesiątki badań, pokazują, że znacznie zwiększając tempo czytania, tracimy na rozumieniu treści. Dlaczego?
“Czytanie to nie jest tylko proces wzrokowy, ale przede wszystkim proces przetwarzania języka przez mózg w celu zrozumienia i zapamiętania informacji. I tego procesu nie da się znacząco przyspieszyć” mówi Elizabeth Schotter z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, jedna z twórczyń raportu.
Trudno jest szybko czytać ze zrozumieniem beletrystykę. Sam muszę przeczytać kawałek i co jakiś czas się zatrzymać, zachwycić albo zastanowić. Czytam więc tym wolniej, im bardziej pasjonująca jest lektura. Doskonale podsumował problem Woody Allen: “Wziąłem kurs szybkiego czytania, zdołałem przeczytać “Wojnę i pokój” w dwadzieścia minut. To jest o Rosji”.
Sedno tkwi właśnie w tym, że miarą tego, czy tempo czytania jest odpowiednie dla ciebie, jest stopień zrozumienia tekstu. Jeśli czytasz błyskawicznie i sporo z tego rozumiesz to oznacza, że opanowałeś tę sztukę do perfekcji.
Nie tylko dla orłów
Umiejętność szybkiego czytania posiadali Balzac, Marks, Lenin, Napoleon, John F. Kennedy, a większość z nich nabyła ją samodzielnie, bez żadnej pomocy dydaktycznej, jedynie Kennedy przeszedł profesjonalne przeszkolenie. Dla opanowania umiejętności szybkiego czytania nie jest jednak potrzebny intelekt Napoleona, w zupełności wystarczy całkiem przeciętna inteligencja, ale za to ogromna wytrwałość i pracowitość. Szybkie czytanie wymaga wielu ćwiczeń i samozaparcia. Na początku najlepiej jest ćwiczyć codziennie przez 30 minut. I rzeczywiście, początkowo możesz nie rozumieć czytanego tekstu. Musisz się skupić na wybranej technice, prowadzeniu wskaźnika oraz na utrzymaniu odpowiednio szybkiego tempa czytania. Nie mam wątpliwości, że z czasem zaczniesz zauważać wyraźne korzyści z treningu i czytać teksty, może nie w rekordowym, ale na pewno znacznie szybszym niż do tej pory tempie.
Czytaj dalej:
W jaki sposób uczyć się języków obcych? Poznaj 8 skutecznych metod.
Jak pokonać lenistwo do nauki? Pierwszy film na YT
DJwielkihuj
24 marca, 2021bardzo mi sie to przydało
Michał Walasek
10 maja, 2021I o to chodzi:)
Mega się cieszę i pozdrawiam.
Michał