W tym tekście odkryjesz:
- jak wsparcie czytelników pomogło Michałowi
- realne rezultaty zorganizowanej zrzutki #muremzamichalem
Padnięty laptop, ale nie padnięte pisanie
Akurat raz na 4 miesiące poczułem chęć napisania nowego tekstu. Zacząłem pisać i padł laptop. A ja bez ładowarki.
Nici z pisania? Oczywiście. Pierwsze myśli w głowie zgodne z Klasykiem: złość i bezradność.
Chwilę ochłonąłem. Wróciła terapeutyczno–opiekuńczo-medytacyjna mantra z pytaniem: Spokojnie. Trudno. Co możesz zrobić w tej sytuacji?
Masz telefon? Tak mam. To może na telefonie?
Tak. Zacząłem pisać na telefonie. //Cała sytuacja z moją rozkminką w głowie trwała około 3 minuty//
To zdarzenie dobrze pasuje do mojego obecnego życia i do tego artykułu.
Łatwo nie jest. Walczę.
Choć już jest trochę łatwiej..
Przez ten czas udało mi się nawet przeczytać parę stron tej samej książki, którą czytam od roku.
Realny rezultat zrzutki
1. Zebrałem tyle i tyle… laptop mam, aparatu nie mam.
2. Zamiast aparatu, dostałem Wasze wsparcie i szacunek.
Kurczę, takie prawdziwe wsparcie. Przyznam z nieśmiałością, że jest to dla mnie nowe! Nie spodziewałem się, że prawdziwe (zdrowe) wsparcie drugiej osoby może dać tyle ukojenia zbolałemu sercu człowieka.
To dla mnie całkiem nowe i bezcenne doświadczenie.
Dziękuję.
3. Zajęło mi aż 3 miesiące odpisanie na wszystkie wiadomości. Wynika to z faktu, że chciałem osobiście napisać do każdego z Was. A depresja często nie odpuszczała… zabierając mi parę tygodni życia.
4. 1063 osób przeczytało mój zrzutkowy tekst na blogu.
5. Wielu z Was nie znam osobiście. Mimo to dostałem zaproszenie do przyjechania, aby odpocząć – za friko, z niesamowitej życzliwości serca – do Francji, do Włoch, do Łodzi i do Australii.
6. Otrzymałem i dalej otrzymuję maile, z których jasno wynika, że ktoś poczuł bliskość z moją historią, dzieląc się własną. Według zasady: otwartość rodzi otwartość.
Z powrotem na laptopie
Wróciłem do domu. Podłączyłem laptop do ładowarki. Ostatni akapit piszę już na nim.
Ta mała historia z padniętym laptopem nie jest niczym niezwykłym. Takie już chyba jest życie. Rzuca kłody pod nogi, często nie ułatwia rozwiązania problemu.
// Nie wspominając o kłodach i braku wsparcia od paru osób, które wydawały mi się bliskie…
Nie zawiodłem się na 2 z nich: Ewa, Tomek. Piękne relacje. Dziękuję Wam.\\
W takich sytuacjach życzę Tobie Drogi czytelniku i sobie, abyśmy potrafili być życzliwi dla siebie samych i próbowali znaleźć łagodnie spokój.
Michał
ps. Chciałem podziękować ZRZUTCE za profesjonalne i życzliwe wsparcie mojej akcji. Zdecydowanie mogę polecić tę platformę.

Wiktoria K
15 maja, 2023Chyba mniej więcej w tym samym czasie przechodziliśmy to samo – kompletne załamanie, depresja, lęki. Twoje wpisy pomagają mi z tego wychodzić dokładnie tak jak piszesz – powoli, ze zrozumieniem i nie bojąc się prosić o pomoc. Wszystkiego dobrego Michał, robisz świetną robotę ????
Michał Walasek
21 maja, 2023Wiktorio,
bardzo ale to bardzo dziękuję. To ważne dla mnie, Twoje słowa. Takie wracające dobro, niesie.
Dziękuję z serca!
Michał
ps. Uczulem jednak na jedną rzecz, że proszenie o pomoc jest ok, ale możemy się spotkać z odmową pomocy, i to jest ok. 2ga osoba ma do tego prawo, i nie oznacza, że odmawiając nam pomocy, ona nas rani i nie lubi. Często tak nie jest. To jest piękna prawo wolności drugiego człowieka.